Janówka

Województwo lubelskie, powiat włodawski, gmina Hanna.
Lokalizacja: 51.7594N, 23.4576E [pokaż mapę]

Pomnik

"WIDZIELI Z DALEKA ŚWIATEŁ • NIEBIESKICH PROMIENIE, • DO GODÓW ŻYCIA NIGDY NIE ZASIĄDĄ, • A MOŻE NAWET ZAPOMNIANI BĘDĄ •• 11 LIPCA 1863R.•• W 141 ROCZNICĘ BOHATERSKIEJ BITWY • ŻOŁNIERZY POWSTANIA STYCZNIOWEGO • ODDZIAŁÓW MJR. ZIELIŃSKIEGO I JANKOWSKIEGO • ORAZ KPT. KRYSIŃSKIEGO •• SPOŁECZNOŚĆ • POWIATU WŁODAWSKIEGO • JANÓWKA 2004".

Doniesienie z pola bitwy. Z otrzymanego od Naczelnika siły zbrojnej województw Podlaskiego i Lubelskiego raportu o zwycięstwie odniesionym przez wojska nasze nad przemagającą siłą nieprzyjaciela podajemy następujące szczegóły:

W dniu 11 lipca oddziały Jankowskiego i Zielińskiego, składające się z 350 strzelców i 400 kosynierów, Krysińskiego zaś z kosynierów 180 i strzelców 220, spotkały się ze sobą w okolicach Sławatycz i stanęły obozem w następującym porządku: Oddział Krysińskiego ze Sajówki, oddział Zielińskiego i Jankowskiego w lesie między Sajówką, Janówką i Romanowem. O 10ej rano dano dowódcom znać, że kolumna moskiewska z 6 rotami piechoty, 2ma działami, sotnią kozaków i szwadronem ułanów zbliża się ku zajętej przez nich pozycyi, kierując się na Romanów. Poinformowawszy Majorów Jankowskiego i Zielińskiego co do zajęcia pozycji bojowej, którzy wyciągnęli linię bojową po obu stronach drogi idącej ze Sajówki do Romanowa i Janówki, Kapitan Krysiński ze swoim oddziałem uderzył na lewe skrzydło i tył nieprzyjaciela, atakującego oddziały Zielińskiego i Jankowskiego. Na prawe zaś skrzydło moskwy wysłał swoją kawalerię w liczbie 50, dla zajęcia jej tyłu od strony Janówki. Bitwa ta, jedna z najzacniejszych na Podlasiu, byłaby uwieńczona daleko pomyślniejszym skutkiem, gdyby oddziały Zielińskiego i jankowskiego zdołały wytrzymać ogień półgodzinny, to jest do chwili ażeby Kapitan Krysiński ze swoim oddziałem silnie uderzył na skrzydło i tył nieprzyjaciela. Tymczasem moskale zajmując prawe skrzydło Zielińskiego, widocznie otoczyć go zamierzali, co widząc Krysiński zachodzi drogę i wypiera z zajętego stanowiska. Oddziały zaś Zielińskiego i Jankowskiego cofnęły się. Wielka jest zasługa Kapitana Krysińskiego. Utrzymując ciągle stosunek z oddziałem Majora Zielińskiego, ochronił go od szwanku, a podczas cofania się wspomnianych oddziałów szybkim zwrotem kompanii strzelców na lewe skrzydło moskwy, pod dowództwem samego Krysińskiego, a następnie kompanii dowodzonej przez obywatela Bardet na prawo i tył moskwy, nie dopuściwszy nieprzyjacielowi możliwości zmienienia frontu, sprawił w szeregach jego zamieszanie, nieład i zwycięstwo było dokonane. Tu dopiero, pisze Pułkownik Kruk w swoim raporcie, kosynierzy nasi, ustawieni między dwoma skrzydłami, z okrzykiem Jezus! Marya! rzucili się w sam środek moskwy, zbitej w kupę przez obiedwie strzeleckie nasze kompanie. Cięcia ich były straszliwe. Oficerowie zapewniają, iż niegdzie jeszcze nie widzieli ich w takim zapale. Ścinali głowy od jednego zamachu i biegli zapalczywie za pierzchającą moskwą. Armaty były już prawie w rękach naszych żołnierzy i tylko szybkie pierzchnięcie moskwy wyrwało je z rąk dzielnej wiary naszej.

W bitwie tej karabiny ważną odegrały rolę, zwycięstwo rozstrzygnęła przytomność dowódcy, zapał i odwaga mężnych naszych kosynierów. Na pochwałę ich przyznać należy, iż od czasu dzisiejszego powstania pierwszy raz przypomnieli nam oni sławę kosynierów z pod Racławickiej rozprawy. Moskwy padło 176. Plac boju przez nas otrzymanym został. Moskale rannych swoich 44 odwieźli do Sławatycz, 76 ze sobą wzięli, 30 zaś rannych zabranych z placu boju odesłali nasi do Sławatycz. Zabrano moskwie sztucerów przeszło 20, amunicji do 4,000 ładunków, 80 ładownic.

W liczbie zabitych wrogów znajdowało się 10 oficerów, 1 podpułkownik i 1 major. Z naszej strony zabitych 11 i rannych 23, u Jankowskiego i Zielińskiego także do 30 zabitych i rannych być miało. Straty nasze w porównaniu z moskiewskimi są bardzo małe, ale też nigdy jeszcze tak złowrogim i śmiertelnym szczękiem nie zagrzmiały kosy nasze moskwie. Opłakiwać nam przychodzi stratę obywatela Zdzisława Dmochowskiego, dzielnego młodzieńca, odważnego, pełnego poświęcenia, po którym wiele spodziewać się można było. W liczbie rannych naszych znajduje się Porucznik Miłkowski, którego dowódca bardzo chwali.

Za odznaczenie się w służbie mianowani zastali Kapitanami: Porucznik Miłkowski, Etner i Grundman; Porucznikiem Podporucznik Schoen; Podporucznikami Podoficerowie: Jan hrabia Roztworowski, Rejzner, Izbicki, Bełżyński, Deputowski, Radziwinowicz, Orzechowski, Tyr i Sienkiewicz; Majorem z oddziału Kapitana Krysińskiego Żebrowski. Do sztabu zaś Pułkownika Kruka przedstawiono Szefa Jelitę i Oboźnego Malinowskiego. Kapitan Krysiński w ciągu wspomnianego tygodnia cztery odbył potyczki i wszędzie wyszedł zwycięsko, ostatnią zaś uwieńczył swoje chlubne działania.
Warszawa dnia 8 sierpnia 1863 roku
.

2009-08-12

miejsca/1863/lubelskie/janowka.txt · ostatnio zmienione: 2012/09/17 11:30 przez Piotr Gapiński
 
 
©2005-2010 by Pijoter · powered by DokuWiki · hosting by Yupo.pl