Olsztyńska Strona Rowerowa
http://www.rowery.olsztyn.pl/?r=72

Czerwonym szlakiem do Olsztyna pod Częstochową
Częstochowa-Olsztyn-Mirów-Bobolice-Myszków (86 km)
Piotr Gapiński <piotr dot gapinski at wp dot pl> :: 2004-05-16 17:28:56

Jako weteran czerwonych szlaków (z okolic Olsztyna, Lidzbarka Warmińskiego, Gdańska, Elbląga i Łodzi) postanowiłem sprawdzić jak się podróżuje czerwonym szlakiem "Orlich Gniazd" Jury Kakowsko-Częstochowskiej. Cel wyjazdu to zwiedzenie ruin zamków w Olsztynie, Mirowie i Bobolicach. "Przypadkiem" wyjazd zbiegł się w czasie z rocznicą 650-lecia Olsztyna (tego na Warmii i Mazurach :-)

Trasę rozpocząłem w Częstochowie (na stacji PKP) i od razu pojechałem do Klasztoru na Jasnej Górze (najpierw ul. Orzechowskiego a później ul. Najświętszej Marii Panny). Zespół kościelno-klasztorny na Jasnej Górze jest jednym z najbardziej znanych polskich zabytków i najważniejszy ośrodek kultu maryjnego w kraju. Założony w 1250r. szybko zyskał sławę jako cel wędrówek wiernych oraz dzięki bohaterskiej obronie przed wojskami szwedzkimi w 1655r. (o szczegółach można przeczytać w "Potopie" H.Sienkiewicza :-).
Jasną Górę warto odwiedzić przede wszystkim ze względu na:
  • Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.
  • Bazylikę (z XVII w, pw. Znalezienia Krzyża Świętego i Narodzenia Najświętszej Marii Panny).
  • Wieżę (punkt widokowy - najwyższa wieża kościelna w Polsce).
  • Budynek Arsenału.
  • Skarbiec.
  • Fortyfikacje otaczające wzgórze.
Zespół klasztorny można bez trudu objechać rowerem (trasa Park 3 Maja-ul. Klasztorna-Park Staszica).
Kolejny etap trasy to podróż czerwonym szlakiem pieszym do Olsztyna. W Częstochowie nie znalazłem oznaczeń szlaku więc pojechałem "na wschód" ("tam musi być jakaś cywilizacja" :-) - w kierunku Srocka (ulicami Najświętszej Marii Panny, Mirowską, Złotą, Legionów). W końcu odpowiednie znaczki pojawiły się na drzewach ale oznaczenia szlaku, podobnie jak te w okolicach Lidzbarka Warmińskiego są mało "przewidywalne" i łatwo się zgubić.
Trasa coraz bardziej wiodła pod górę i coraz bardziej było widać, że jest to szlak pieszy a nie rowerowy... W końcu, po wdrapaniu się na Zieloną Górę (343m) tuż obok skałek "Diabelskie Kowadło" dałem za wygraną i zamiast kluczyć między drzewami pojechałem prosto przed siebie aż do Kusięt.
Miałem szczęście bo w Kusiętach trafiłem ponownie na czerwony szlak (pieszy i rowerowy), którym dojechałem aż do Olsztyna. Po drodze (po prawej stronie) są piękne Góry Towarne Duże ale zrezygnowałem ze wspinaczki. Najpierw Olsztyn.
Centrum Olsztyna to czworoboczny plac na którym krzyżują się chyba wszystkie szlaki turystyczne Jury (o czym świadczy obwieszony tabliczkami drogowskaz). Na lewo od placu widać górę zamkową (370m) na której w XIVw. wybudowano zamek. Skręciłem w ul. Zamkową i po zapłaceniu 2zł za wjazd, zdobyłem zamek... Na lewo jest wieża (35m), na prawo kwadratowa wieża obserwacyjna a na wprost (na południe) piękny widok na Góry Sokole. Z góry zamkowej zjechałem od południowej strony (skoro udało się wjechać pod górę to i zjechać też musi się dać :-) i pojechałem czerwonym szlakiem przez Zrębice, Pabianice w kierunku Złotego Potoku.
Do Złotego Potoku prowadzi przepiękna lipowa aleja, która kończy się tuż przez parkiem w którym znajduje się dworek Krasińskich i pałac Raczyńskich.
Następną ciekawostką na trasie (6km za Złotym Potokiem) jest Ostrężnik. To niewielki rezerwat ze wzgórzem (373m) na którym znajdują się pozostałości zamku/strażnicy z XIVw. Tutaj nie dało się podjechać rowerem :-)
Dalej pojechałem do Mirowa i Bobolic - zobaczyć ruiny zamków.
O ile zamek w Mirowie to piękne ruiny dostępne dla turystów to nie można powiedzieć tego o zamku w Bobolicach (2km na zachód od Mirowa). Zamek jest położony na wzgórzu i nadal niedostępny.
Z czerwonym szlakiem rozstałem się za Zdowem (szlak skręcił na południe, ja na wschód). Drogą asfaltową przez Kotowice i Górę Włodawską dotarłem do Myszkowa (PKP).

To była piękna trasa - w sam raz na 650-lecie Olsztyna.

powrót