|
|
Gdzie jeździć?
autor ::
Maciej Giernatowski :: 2003-09-29 :: drukuj
|
|
Kiedy rozmawiam z ludźmi o rowerach a co za tym idzie o turystyce w ogóle, często pada pytanie - "Gdzie jeździć?". Z mojej strony pada wtedy natychmiastowa odpowiedź: "wszędzie" i uważam, że to wystarczy. Widzę jednak po rozmówcy, że mógłby to być dopiero początek dyskusji, która powinna się zacząć w tym momencie.
Oczywiście jest też liczna grupa turystów, którzy nie mają powyższego problemu. No, bo faktycznie, w czym problem?
Spróbuję, zatem krótko zebrać w całość spostrzeżenia i uwagi po odbytych rozmowach i dyskusjach na tematy, które interesują wszystkich nas zaglądających tu, na OSR.
Olsztyn jest tak pięknie położony, że w którąkolwiek stronę się wybierzemy poza granice miasta - wszędzie jest pięknie i ciekawie. Każdy kierunek prowadzi nas do miejsc gdzie będziemy obcować z ciekawą przyrodą i śladami historii tych ziem. I śmiało mogę tak powiedzieć o każdym miejscu na Warmii i Mazurach.
Dodatkowo należy wspomnieć, że stolica naszego regionu jest miastem niedużym, które w godzinę można przejechać rowerem z jednego końca na drugi, co sprawia, że wybierając się na dalszą wycieczkę, po niedługim czasie pedałowania możemy znaleźć się w dzikim i odludnym miejscu. Dotyczy to oczywiście każdego miasta i miasteczka oraz wsi naszego regionu.
Uważam, że w każdym miejscu można odszukać coś ciekawego. Nie ma miejsc niegodnych uwagi. Zawsze można coś odkryć - jeżeli nie przyrodę to historię danego miejsca albo też ciekawych ludzi. Wycieczka zawsze będzie niosła ze sobą odkrywanie nowych miejsc i spraw z nim związanych. Potrzeba do tego jedynie trochę chęci i działania z naszej strony.
Do wyjazdów staram się zawsze przygotować. Sporo czasu poświęcam na ślęczenie nad mapami i przewodnikami turystycznymi, aby uzyskać jak najwięcej informacji o okolicy, w którą mam się zamiar wybrać. Dużo też ciekawych informacji jest w internecie czy wycinkach z lokalnej prasy. Mimo bogatej biblioteczki domowej zdarza się też, że informacji szukam w dostępnych archiwach olsztyńskich bibliotek. Jednym słowem – do wycieczek zawsze się przygotowuję.
Wyjazdy „na ślepo”, bez przygotowania też mają swój urok. Często jednak okazywało się po powrocie, że przegapiłem coś wyjątkowego, co minąłem zaledwie o kilka kilometrów. Żałowałem potem tego, mając świadomość, że nieprędko wrócę w te okolice.
Powiem też górnolotnie, że krajoznawstwo i związane z tym zainteresowania oraz działalność na tym polu sprawiają, że staram się coraz lepiej zrozumieć mój region z jego przeszłością i teraźniejszością. Ziemia ta i jej sprawy wyzwalają we mnie uczucia patriotyczne na moją małą miarę i na miarę dzisiejszych czasów.
... No proszę zaczęło się niewinnie od roweru a jesteśmy już przy sprawach określanych ostatnio popularnym mianem „małej ojczyzny”...
Brnijmy zatem dalej .
Podczas wyjazdów w nowe miejsca zawsze posługuje się mapą i kompasem, które będą za pewnie w przyszłości zastąpione GPSem. Nigdy jednak nie zdarzyło mi się poważnie zgubić. Jeżeli już, to okazywało się, że wyjechałem nie w tym miejscu o kilka kilometrów w bok i pozostało jedynie ustalić miejsce gdzie się znajduję, by ostatecznie dojechać do obranego celu podróży. Na rowerze kilka dodatkowych kilometrów nie ma większego znaczenia. Czego już nie można powiedzieć o piechurach .
Gdy jeżdżę w znane mi okolice mapę mam w głowie. Wciąż ją powiększam i dodaję kolejne szczegóły starając się poznawać nieznane mi jeszcze drogi, skręcając w nie ze znanych mi już szlaków. Odkrywam powiązania z poznanymi już wcześniej duktami, ścieżkami i miejscami. Tworzę „własną mapę”, która pozwala mi doskonale orientować się w terenie o każdej porze roku i o każdej porze dnia. Jest to też sposób na znalezienie najpiękniejszych, ukrytych przed ludzkim okiem miejsc. Wiele razy mając niepełne informacje o jakimś obiekcie, chcąc go odszukać w środku np. nieznanego lasu, godzinami krążyłem bez skutku. Natrafiłem jednocześnie na inne ciekawostki oraz przepiękne i nieznane miejsca. Nie muszę chyba wspominać, jaką ma się radość i satysfakcję, gdy się znajdzie poszukiwane miejsce?
Znam rowerzystów, którzy nie jeżdżą już we wcześniej poznane miejsca. Są też tacy, którzy bez końca rozkoszują się ulubionymi widokami i miejscami porównując ich wygląd w zależności od pory roku i pory dnia. Przyznam, że mieszkając w tak pięknym i ciekawym miejscu jak Olsztyn, doskonale ich rozumiem.
Natomiast, gdy ktoś nie lubi ludnych i hałaśliwych ośrodków i skupisk ludzkich, których nie brak podczas sezonu na Warmii i Mazurach – niech jedzie w te miejsca jesienią, zimą czy wiosną. Doskonałym sposobem, mając rower, jest po prostu odjechanie w bok kilka kilometrów od miejsca modnego i popularnego. Sprawdziłem to wielokrotnie. Udaje się wtedy znaleźć urocze i spokojne miejsce nawet podczas pełni sezonu turystycznego.
Bardzo żywo też zawsze interesuję się relacjami i przemyśleniami innych turystów po ich wyprawach i wycieczkach. To jest wielka kopalnia wiedzy. A gdzież ci ludzie nie docierają?...
Wiele też skorzystałem ze znajomości zawartych przez internet, dzięki czemu poznałem wspaniałych ludzi oddanych swojej pasji, która łączy się z moimi zainteresowaniami. To dzięki nim dowiedziałem się o wielu miejscach, których opis na próżno by szukać w dostępnych przewodnikach i książkach o regionie. Tak też i trafiłem na Olsztyńską Stronę Rowerową, której celem jest ukazywanie piękna i ciekawostek, nie tylko okolic Olsztyna, ale i popularyzowanie aktywnego i twórczego stylu życia. I doprawdy nie chodzi o podróżowanie tylko rowerem... Zachęcam do każdego rodzaju uprawiania turystyki regionalnej.
A gdzie jeździć?...
Wszędzie!
|
| |
|
informacje
trasy rowerowe
rower i okolice
agroturystyka
pogoda
forum
ciekawe linki
wyszukiwarka
galerie zdjęć
Olsztyn :: ulice
o nas
kontakt
wiki
nasi sponsorzy
statystyki
firefox
|