|
Niebieski Szlak Warowni Jurajskich
Mstów-Zrębice-Siedlec-Suliszowice-Ostrężnik-Siedlec (44 km)
autor :: Piotr Gapiński :: 2004-05-27 16:19:21 :: komentarze :: drukuj
Kolejna propozycja trasy Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Wcześniej byłem tutaj z okazji 650-lecia Olsztyna. Teraz przyszła kolej na Niebieski Szlak Warowni Jurajskich.
Szlak rozpoczyna się w Mstowie, niewielkiej miejscowości położonej kilka kilometrów na północny-wschód od Częstochowy (jest połączenie autobusowe PKS). Centrum Mstowa to prostokątny rynek z którego rozchodzą się drogi w kierunku Częstochowy, Srocka i Przyrowa. Wieś wygląda na zaniedbaną - prawdopodobnie nie zagląda tutaj zbyt wielu turystów.
Mstów od północy graniczy z Wancerzowem (obydwie miejscowości rozdziela Warta). Dosłownie kilkaset metrów za rzeką, na niewielkim wzgórzu znajduje się zespół klasztorny Kanoników Regularnych Laterańskich (założony w 1220r.). Budowla robi wrażenie głównie ze względu na mury otaczające klasztor i kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Tuż za Mstowem (kierunek Przyrów) niebieski szlak odbija w prawo i chwilę później ginie wśród pól. W zasadzie można powiedzieć, że to standard tak więc nauczony doświadczeniem (jeżeli nie wiadomo którędy jechać to jedź prosto) pojechałem prosto przed siebie... Po paru kilometrach najpierw "odnalazłem" oznaczenia szlaku a później polną drogą dojechałem do Małus Wielkich.
Przez Małusy przejechałem na wprost i cały czas trzymając się szlaku dojechałem najpierw do Turowa i (po przecięciu drogi Olsztyn-Janów w okolicy Przymiłowic) - do Zrębic.
Tak jak podczas wcześniejszej trasy - w Zrębicach zwiedziłem piękny, modrzewiowy kościół i pojechałem w kierunku Pabianic, Siedlec i Suliszowic.
Szczególnie sympatycznie wygląda odcinek trasy Siedlec-Siliszowice. Wszystko dzięki wapiennym ostańcom po obu stronach szlaku. Na początku próbowałem wdrapywać się na niektóre z nich ale szybko mi się znudziło... Za dużo skałek - za mało czasu :-)
W Suliszowicach spróbowałem odnaleźć ruiny XIVw. strażnicy. Niestety zboczyłem ze szlaku (a strażnica jest przy niebieskim szlaku) i dotarłem do drogi prowadzącej do Ostrężnika. Zadowoliłem się wdrapaniem na skałki wznoszące się po prawej stronie drogi Suliszowice-Ostrężnik. To nie to samo co XIVw. ruiny ale widoczki były sympatyczne.
Ruiny strażnicy w pobliskim Ostrężniku zwiedzałem już wcześniej ale wtedy nie zwróciłem uwagi na jaskinię...
Jaskinia wygląda trochę 'strasznie' tak więc jej nie zwiedzałem (podobno jest "bezpieczna"). Poza tym nie miałem latarki :-)
W drodze powrotnej z Ostrężnika do Olsztyna zdarzyła mi się awaria roweru. Niestety skończyło się na długim (kilka kilometrów) spacerze przez Siedlec i Krasawę.
Jednak gdyby nie to - z pewnością bym nie zwrócił uwagi na pustynię (sic!) tuż za wsią Siedlec i na piękny zachod słońca nad Jurą Krakowsko-Częstochowską...
Poza tym... ja tu jeszcze wrócę :-)
|
Autor:
Piotr Gapiński |
komentarze :: 2 |
|
|
|
informacje
trasy rowerowe
rower i okolice
agroturystyka
pogoda
forum
ciekawe linki
wyszukiwarka
galerie zdjęć
Olsztyn :: ulice
o nas
kontakt
wiki
nasi sponsorzy
statystyki
firefox
|