|
Dźwierzuty
Szczytno-Dźwierzuty-Tumiany-Klebark-Olsztyn (80 km)
autor :: Maciej Giernatowski :: 2002-03-23 13:17:17 :: komentarze :: drukuj
Wyjazd w powszedni dzień. Pusty pociąg do Szczytna, gdzie jeden pasażer przypada na jeden wagon i jeden rower na jedną lokomotywę.
Ludzie jadący do pracy, zaspani i skuleni od porannego zimna. To dopiero początek tygodnia. Za oknem wstaje zgodnie z prognozami meteorologów słoneczny dzień.
Z dworca w Szczytnie od razu ruszam na cmentarz żydowski znajdujący się po przeciwnej stronie torów, mniej więcej na przeciwko dworca PKP.
Jest to najlepiej zachowany taki cmentarz na Mazurach. Macewy z XIX wieku oparły się nazistom i komunistom ale nie wiadomo tylko czy przetrwają współczesnych wandali.
Ponownie mijam tory i jadę na dawny cmentarz ewangelicki, który obecnie pełni rolę parku gdzie okoliczni mieszkańcy wyprowadzają pieski... Obok zachowanych nagrobków znajduje się tutaj kwatera wojenna z I wojny światowej.
Kolejny punkt wyprawy to cmentarz wojenny z I wojny światowej przy ul. Poznańskiej, gdzie pochowano żołnierzy armii niemieckiej i rosyjskiej poległych w sierpniu 1914 roku.
Zjeżdżam na główną ulicę miasta by przed Domem Kultury obejrzeć to co widać tylko na mapach – 21 południk, który również przebiega przez Warszawę. Następnie udaję się pod ratusz z 1938 roku, charakterystyczny gmach mieszczący główne urzędy powiatu i miasta oraz Muzeum Mazurskie. Na wieży zegarowej znajduje się punkt widokowy z rozległym widokiem na miasto i okolice. Niestety nie znajdziemy okienka z którego Jurand usłyszał głos Danusi w powieści Krzyżacy Henryka Sienkiewicza, którego uhonorowano popiersiem stojącym przy ratuszu. Dalej widzimy budynek kaplicy baptystów z 1903 roku, oraz pozostałości zamku krzyżackiego wzniesionego w połowie XIV wieku, na przesmyku między jeziorem Domowym Dużym a jeziorem Domowym Małym.
Wyjeżdżam ze Szczytna drogą na Biskupiec i przez Dębówko droga prowadzi do Trelkówka, gdzie skręcam w prawo do Trelkowa. Po lewej stronie, na wzniesieniu, na początku wsi widać cmentarz ewangelicki otoczony murem z polnych kamieni. Zachowanych kilka nagrobków i żeliwnych krzyży. W centrum Trelkowa dawny kościół ewangelicki, obecnie katolicki. Na drugim końcu wsi warto zobaczyć opuszczoną kaplicę baptystów.
Polną drogą z centrum wsi ruszam na północ do Linowa, mijając drugi cmentarz ewangelicki, a właściwie miejsce po cmentarzu. Dookoła pofałdowany teren z rozległymi widokami.
W Linowie po przeciwnej stronie jeziorka kolejny zachowany w szczątkowym stanie cmentarz ewangelicki, a szosa dalej prowadzi na północ do Dźwierzut. I ponownie sprawdzają się prognozy – wiatr mam cały czas w plecy, a na dodatek teren całej trasy do końca, jest tak ukształtowany, że praktycznie cały czas jest lekki zjazd.
Wjeżdżam do Dźwierzut. Po lewej stronie stoi neogotycki kościół katolicki z 1884 roku.
Zjazd do głównego skrzyżowania i skręcam w lewo. Po prawej stronie na wzniesieniu kościół ewangelicki wybudowany pod koniec XVII wieku. Za kościołem najlepiej zachowany a jednocześnie największy cmentarz ewangelicki na Mazurach. Liczne i ciekawe przykłady kunsztu dawnych mistrzów w postaci nagrobków, żeliwnych tablic, krzyży oraz kutych w żelazie ogrodzeń.
Wracam do skrzyżowania w centrum i skręcam w lewo. Asfaltowa, pusta szosa wiedzie przez Łupowo do wsi Rumy - najdłuższej wioski w okolicy (około 3 km). Po drodze przy szosie mijam dwa kolejne cmentarze ewangelickie. W Rumach jadę w lewo, a na końcu wsi skręcam w prawo gdzie wjeżdżam w las. Gdzieś w tej okolicy mijam historyczną granicę między biskupią Warmią, a krzyżacko-pruskimi Mazurami , co jest zauważalne po pojawiających się murowanych kapliczkach przydrożnych i brakiem tak licznych wiejskich cmentarzy ewangelickich. W lesie na skrzyżowaniu kieruję się w prawo do Rasząga, aby obejrzeć ciekawą bryłę dawnego kościoła ewangelickiego.
Cofam się do leśnego skrzyżowania i w otoczeniu drzew przez Leszno jadę do Bartołt Wielkich, gdzie na skrzyżowaniu skręcam w prawo a dalej z szosy odbijam na drogę do Tumian leżących na przesmyku między jeziorem Pisz i jeziorem Tumiańskim. Polną drogą na południe od jeziora Pisz, gdzie dojścia do brzegu bronią ogrodzenia prywatnych działek, jadę do Kierźlin, za którymi na skrzyżowaniu skręcam w lewo i jadę na południe. Na wysokości Jedzbarka z charakterystyczną bryłą kościoła widocznego po lewej stronie z szosy, skręcam w prawo w polną drogę do Mokin.
Ku swojemu zaskoczeniu w szczerym polu przed wsią odkrywam przydrożną kapliczkę. W Mokinach przecinam szosę i dalej prosto drogą gruntową jadę na zachód mijając kanał Kiermas, do przepięknie położonej nad jeziorem wsi Bogdany. Przy kapliczce skręcam w lewo i zostawiając za sobą kanał Elżbiety, polnymi drogami dojeżdżam do Klebarka Wielkiego by obejrzeć liczne zabytkowe nagrobki i krzyże na miejscowym cmentarzu.
Zrobiło się już ponuro i spadły pierwsze krople deszczu.
Przez Ostrzeszewo wróciłem do Olsztyna. Zdążyłem przed ulewą.
|
Autor:
Maciej Giernatowski |
komentarze :: 5 |
|
|
|
informacje
trasy rowerowe
rower i okolice
agroturystyka
pogoda
forum
ciekawe linki
wyszukiwarka
galerie zdjęć
Olsztyn :: ulice
o nas
kontakt
wiki
nasi sponsorzy
statystyki
firefox
|