Olsztyńska Strona Rowerowa
http://www.rowery.olsztyn.pl/?r=85

Natangia A.D. 2004 - część 2
Pieniężno-Pluty-Sągnity-Górowo Iławeckie-Głamsławki-Bezledy-Orneta (75 km)
Maciej Giernatowski <maciej dot giernatowski at poczta dot fm> :: 2004-05-13 19:58:36

Natangia. Staropruska nazwa krainy spływających wód, doskonale oddająca charakter terenu pełnego lasów i wzgórz, poprzecinanych niewielkimi rzeczkami. Jej dzieje są równie bogate, co tajemnicze i nieznane.
Gdzie to jest? To dzisiejsze przygraniczne tereny gminy Górowo Iławeckie.
Przez trzy majowe dni rowerowej włóczęgi w widłach rzeki Łyny i Wałszy chciałem zobaczyć choć trochę nieznanych miejsc związanych z historią tej ziemi.

Dzień 2

Z Górowa Iławeckiego jadę szosą do wsi Woryny, gdzie oglądam kolejne grodzisko, staropruskiego ośrodka osadniczego Wore. Widać tu jak Natangowie sprytnie wykorzystali naturalne walory obronne ukształtowania okolicy, tworząc cały system obronny. Dalej jadę obok stawów rybnych, rozlanych wśród najbliższych wzgórz i docieram do następnego obwałowanego miejsca, przy połączeniu strumyka Gąski z rzeką Elmą, koło wsi Wiewiórki. To gród notowany przez Krzyżaków jako Ilenberg. Zaskakuje mnie fakt, że to wszystko jest tak niedaleko siebie.
Teraz ruszam na północ, by przez leśną osadę Nowa Wieś, przez żwirownię Warszkajty, przecinając ruchliwą szosę do granicy dojechać do szerokich torów za wsią Molwity. Tam zagłębiam się w las leżący w rejonie ograniczonym przez rzekę Bezledę i wsie Głamsławki i Lejdy. W lesie tym w 1927 roku odkryto cmentarzysko kurhanowe z epoki brązu. Z zanotowanych 14-tu kurhanów, znane jest położenie 10-ciu, z których po kilku godzinach poszukiwań udało mi się odnaleźć 8. To bardzo trudny, miejscami podmokły teren, zupełnie nie nadający się do jazdy, nawet rowerem. Ciekawostką jest wcinający się w środek lasu szeroki na kilkadziesiąt metrów wąwóz, w którym pozostały stare szeroko (rosyjskie) i normalne (europejskie) torowisko. Dawna baza przeładunkowa RWPG? Czy tajna - Układu Warszawskiego? Jedno jest pewne - tędy wypływały towary do Związku Radzieckiego. Co wwożono do Polski? Czołgi?... To jest już też kolejne historyczne miejsce, zarastające dziś lasem. Tajemnicze - jak widziane wcześniej cmentarzysko kurhanowe...
Wyjechałem w końcu z lasu i przez Lejdy i Bezledy dojechałem do dawnego PGR Wola, gdzie na otwartej przestrzeni pól leży kolejne, doskonale zachowane grodzisko. Czy żyli tu Natangowie? Czy Bartowie? Czy jeszcze inni przedstawiciele Prusów? Niby tak mało wiemy o ich życiu i historii, a jednocześnie to już kolejny ślad zachowany po nich, przez tyle stuleci.
Pogoda już od południa zaczęła się psuć i na przemian padało i świeciło słońce. Wróciłem do bazy noclegowej na kolejną noc.

Dzień 3

Pogoda całkiem się zepsuła przez noc. Od rana lało i nic nie zapowiadało zmiany. Ze względu na północno-wschodni wiatr, postanowiłem z Górowa Iławeckiego ruszyć do Ornety, skąd już chciałem ewakuować się koleją do Olsztyna.
Mimo tak złej pogody bardzo podobała mi się ta trasa. Wiatr w plecy, ale też i ciągły zjazd oraz pusta droga. Dookoła kwitnąca i świeża zieleń przyrody w majowym deszczu. Jechałem przez Dwórzno i Glądy. Minąłem graniczną Drwęcę Warmińską. Zostawiłem za sobą Babiak, Mingajny i znówprzeciąłem Drwęcę Warmińską. Całkowicie mokry dojechałem do Ornety gdzie zakończyłem swoją 145-cio kilometrową włóczęgę rowerową po historycznej Natangii.
Tak pożegnałem krainę wód, tym razem spływających też z góry ;-)

Chyba jednak nie na długo...

powrót