Olsztyńska Strona Rowerowa
http://www.rowery.olsztyn.pl/?r=1

Klamka w Wigwałdzie
Olsztyn-Stawiguda-Olsztynek-Wigwałd (60 km)
Piotr Jurkiewicz <jury at fr dot pl> :: 2001-04-08 22:24:36

Okazją wyjazdu do Olsztynka był tekst z Gazety Wyborczej "Rowerem za Miasto - trasa Olsztyn Grunwald" Adama Radzickiego. Ponieważ powszechnie wiadomo, że trasy rowerowej nie da się opisać a artykuł nie zawierał żadnej mapy można śmiało powiedzieć iż wytyczyliśmy kolejną trasę :-)
Wyruszyliśmy z Kortowa w kierunku Słonecznego Stoku i w okolicach ciepłowni skręcamy w prawo by betonowymi płytami dojechać aż do leśniczówki Stary Dwór. Droga bardzo malowniczna, widąca przez przepiękny, zieony las. Mijamy Gronity, Naterki, zatrzymujemy się dopiero w Sząbruku by zwiedzić piękny kościół. W Uniszewie skręcamy z głównej drogi w stronę jeziora Wulpińskiego - mamy zamiar jechać brzegiem aż do wsi Wymój. Cóż - okoliczności okazały się mało sprzyjające bo nie trafiliśmy do Wymoju. Straciliśmy dużo czasu na kluczeniu po lesie (nie przydała się ani mapa ani opis trasy z gazety) trafiliśmy w końcu do Dorotowa.
Do Stawigudy jedziemy główną drogą (wiodącą do Olsztynka) i następnie skręcamy w kierunku na Wymój i... trafiamy do Maniek. Na szczęście jest sklep a więc jest i piwo... W Olsztynku lądujemy w okolicach skansenu akurat w czasie gdy zaczyna padać deszcz. Skręcamy więc do Karczmy w Skansenie by "przeczekać" deszcz przy piwie i chlebie ze smalcem (zestaw godny polecenia). Po dwóch godzinach decydujemy dać za wygraną - wracamy do Olsztyna. Rezygnujemy z Mauzoleum Hindenburga i klamki w Wigwałdzie ale "my tu jeszcze wrócimy" :-)

Teraz wybieramy inną trasę. Startujemy z Jarot w kierunku Bartąga i Rusi. Dalej droga wiedzie przez las warmiński z którego od czasu do czasu jesteśmy zmuszeni wyjechać by zorientować się w okolicy. W końcu mijamy Stawigudę i brzegiem jeziora Pluszne docieramy do Mierek. Z historii wiadomo iż na tych terenach rozegrały się decydujące bitwy na froncie wschodnim pierwszej wojny światowej. Coraz częściej napotykamy stare cmentarze wojenne i głazy pamiątkowe przypominające o tych wydarzeniach.
Olsztynek wita nas pięknym ratuszem położonym w centrum rynku. Niedaleko jest także zamek, Dom Mrongowiusza (który niestety nie prezentuje się zbyt okazale) oraz skansen budownictwa wraz z pobliską karczmą gdzie po zwiedzaniu kościołów i wiatraków można na chwilę odsapnąć ciesząc się specjalnością lokalu - chlebem ze smalcem. Dalej jedziemy w kierunku wsi Sudwa by odszukać ruiny Mauzoleum Hindenburga wybudowanego w 1927 roku na cześć zwycięskiego wodza z bitwy pod Tannenbergiem (z 1914 roku). Nie spodziewaliśmy się znaleźć wiele ale wiedząc jak mauzoleum wyglądało kiedyś można powiedzieć że nie zostało nic! Nienaturalny pagórek wyraźnie odcinający się od równinnego terenu w środku którego znajduje się coś jakby "zagłębione boisko". Poza tym dużo cegieł i nnego gruzu. W okolicy parę mogił z czasów I Wojny Światowej - to nas upewnia, że trafiliśmy na właściwe miejsce.
Jedziemy do Królikowa gdzie stoi pomnik ku czci ofiar obozu jenieckiego (największego w Prusach Wschodnich) z czasów II WOjny Światowej. W Lichtajnach skręcamy w kierunki Warlit które okazują się niewielką wioską w której znajdujemy ruiny (zapewne pięknego niegdyś) dworku położonego nad jeziorem Płatyny. Stąd już tylko chwila drogi i jesteśmy w Wigwałdzie u celu naszej wyprawy - klamki w wigwałdzkim kościele. Piękna rzecz.
Odwrót (na "z góry upatrzone pozycje") w kierunku Olsztynka wiedzie przez Gaj, Elganówko i Wilkowo.

powrót