Umacnianie nasypów szynami kolejowymi jest chyba szeroko praktykowane. Dzięki Twojemu opisowi zaczynam zwracać uwagę na takie ciekawostki :-) W Łodzi widziałem wiele podobnych miejsc ale napisy na szynach są przeważnie nieczytelne.
Z prywatnych źródeł dowiedziałem się, że szyny poszły na złom. Muzeum kolejnictwa z Ełku nie było zainteresowane, bo im za daleko do Olsztyna.
Nie jest trudno znaleźć stare szyny służące jako bariery (mostek koło torów przy drodze Stawiguda-Nowa Stawiguda) albo "spinacze" na starych wiaduktach (nad drogą Dajtki-Gronity), czy nawet wsporniki schodów i ambon (kościół w Morasku pod Poznaniem) w opuszczonych budynkach. Ale są to prawie zawsze szyny międzywojenne albo pocięte fragmenty.