Olsztyńska Strona Rowerowa
http://www.rowery.olsztyn.pl/?r=95

Zdrojek
Olsztyn-Zgniłocha-Zimna Woda-Muszaki- Zdrojek-Nidzica (92 km)
Maciej Giernatowski <maciej dot giernatowski at poczta dot fm> :: 2005-01-14 18:27:20

Jak to na wiosnę bywa, zaczęło się niewinnie: pierwsze podmuchy ciepłego wiatru. Nowe wiosenne zapachy i ciepło promieni słonecznych. I siła, która kolejny raz ciągnęła w teren. Ruszyłem na południe Olsztyna drogą na Butryny, a że tak zachęcająco zapowiadał się cały wolny dzień, postanowiłem odnaleźć w lasach napiwodzkich mogiłę z 1914 roku, szefa sztabu XV rosyjskiego korpusu - generała majora Maczagowskiego.
Za Zgniłochą zagłębiłem się w leśne drogi w kierunku jeziora Omulew gdzie okoliczne lasy kryją wiele pamiątek z czasów drugiej wojny światowej. Kilometry ciągnących się okopów, rowy przeciwczołgowe z umocnieniami licznych schronów i bunkrów. Dojechałem do jeziora i minąłem wypływającą z niego rzekę Omulew – przepiękny szlak kajakowy zarówno w stronę Narwii jak i Łyny.
We wsi Zimna Woda obejrzałem zniszczony cmentarz wojenny na którym stoi zrujnowany pomnik poświęcony poległym żołnierzom armii niemieckiej z 5 pułku huzarów. Tuż za wsią po lewej stronie drogi do Nidzicy widać krzyż prawosławny. To miejsce spoczynku żołnierzy armii rosyjskiej. Walki o Zimną Wodę (jak to brzmi, nie?) odbyły się w ostatniej fazie bitwy Tannenberskiej gdy m.in. pobite pod Waplewem, Orłowem i Łyną będące w rozsypce korpusy rosyjskie, podczas ucieczki weszły nocą do wsi, zajętej wcześniej przez wysłane od północy oddziały niemieckie.
Pojechałem w kierunku Nidzicy i za leśniczówką Moczysko po prawej stronie przy drodze zobaczyłem kolejny cmentarz ponad setki żołnierzy obu armii poległych w walkach 28 sierpnia 1914 r. Opuściłem asfalt i zagłębiłem się w las, kierując się na południe. Minąłem Rezerwat Koniuszanka I obejmujący obszar łąk i podziemnej rzeki gdzie przepływający strumień zanika w ziemi by ponownie wypłynąć 2 km dalej. Po dłuższym krążeniu po lesie, udaje mi się odnaleźć w głębi lasu następne miejsce pochówku z dość dobrze zachowanymi tabliczkami nagrobnymi. Wyjechałem z lasu we wsi Muszaki.
Dalej ruszyłem szosą na Nidzicę i po prawej stronie napotkałem jeszcze jeden cmentarz wojenny we wsi Módłki. Ciekawostką tego miejsca jest to, że niektóre tabliczki nagrobne mają datę listopada 1914 roku. Wtedy to, już dawno było po zwycięstwie pod Tannenbergiem oraz po Bitwie nad Jeziorami Mazurskimi. Front ustabilizowany był poza Prusami Wschodnimi. Ogólnie wiadomo, że armia rosyjska w połowie listopada ponownie weszła od wschodu w granice Prus i dotarła do linii Wielkich Jezior Mazurskich. Fakt, że zagony kozackie ponownie zapuściły na ziemie Prus Wschodnich od południa w tym samym czasie, nie jest już tak rozpowszechniony. Według wszelkich znaków na niebie i ziemi to wtedy wywieziono ukryty wcześniej słynny skarb Samsonowa (od razu zaznaczam, że to jest moje prywatne zdanie). Poszukiwaczy jednak z roku na rok przybywa. Dobrze by chociaż było, aby ich działalność przyczyniła się do lepszego poznania historii tamtych dni... Jak jednak jest z ukazywaniem znalezisk w praktyce, sami poszukiwacze i zainteresowani tematem wiedzą najlepiej.
Ponownie zagłębiam się w las przy leśniczówce Zdrojek i przemierzam leśne drogi i dukty, by przy torach nieczynnej (a raczej nieużywanej od lat) linii kolejowej z Nidzicy do Wielbarka odnaleźć cel mojej wyprawy.
Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że to właśnie niedaleko tego miejsca dowódca XV korpusu rosyjskiego gen. Martos wraz z oficerami swojego sztabu, błądząc po lesie, wpadli pod ogień niemieckiego karabinu maszynowego który ściął m.in. generała majora Maczagowskiego. Uciekający w rozsypce sztab całkowicie już rozbitego pod Waplewem rosyjskiego XV korpusu od dwóch dni błąkał się po lasach nadaremnie próbując wyrwać się z okrążenia lub zorganizować przeciwnatarcie. Niemcy zaciskali kleszcze ze wszystkich stron. Dojścia do granicy broniły oddziały obsadzone właśnie na tej linii kolejowej. Każdy rosyjski oddział próbujący wyjechać z lasu dostawał się pod silny ostrzał karabinów maszynowych. Nocą używano silnych reflektorów przeszukujących ciemności. Głodni, wyczerpani i śmiertelnie przerażeni Rosjanie byli w całkowitej rozsypce i próbowali wydostać się z okrążenia ginąc pod kulami niemieckich karabinów lub masowo poddając się do niewoli. Ostatecznie, generała Martosa również pojmano do niewoli.

Ostatni odcinek drogi przejeżdżam przez Bartoszki i dojeżdżam do Nidzicy by po 92 km pedałowania na rowerze, pociągiem wrócić z powrotem do Olsztyna.

Zobacz też opis trasy:
”Śladami bitwy pod Tannenbergiem”
”Poligon Muszaki”
”Chwalibogi”
”Poligon Muszaki ponownie”

powrót